Archiwum 11 stycznia 2004


sty 11 2004 dzień pierwszy
Komentarze: 1

Cicho tutaj... i smutno w gruncie rzeczy. W tle sączy się J. Warnes... zmysowym glosem opowiadając piosenki Cohena. A może to tylko rzeczywistość mnie przytacza??? Ale przecież nie jest tak źle... Prawda? Duża ilość wina dziala znieczulająco... Nie trzeźwa i w dodatku zakochana. Kosmiczna mieszanka.

Bo w tym wszystkim jest coś ujmującego. Kiedy czujesz "motylki w żolądku" i prosisz każdego dnia, by z twoim sercem obchodzono się jak z krysztalem, lub porcelanową zastawą. Gdy drżysz slysząc dzwonek telefonu i wystajesz pod drzwiami w nadziei, że tam na klatce ten ktoś wlaśnie wchodzi po schodach. I kiedy każdego dnia mówisz sobie: bardziej się już nie da; a nazajutrz budzisz się i myślisz "chyba jednak się da"...

 

A CO JEŻELI DIABLY TEŻ

MAJĄ SKRZYDLA?

JEŚLI ICH AUREOLA ISTNIEJE,

TYLKO,

ŻE ZSUNĘLA SIĘ NIECO DO TYLU?

ANIOLY STRACILY DZISIAJ

SWE ATRYBUTY,

KIEDY WESZLAŚ DO MOJEGO LÓŻKA...

 

POZOSTALO MI JEDYNIE

TWOJE DELIKATNE PIÓRO,

PO UPOJNEJ NOCY

I JESZCZE TE MYŚLI...

kee 10.01.2004

 

kee : :